Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Za pięć dwunasta

Adam Mickiewicz (pseudonim operacyjny Wieszcz) pisał piórem wyrwanym z gęsiego kupra. A czy ktoś pamięta tę gęś? Nie miała teczki, żaden instytut nią się nie zajmie. I tak jest ze wszystkim: „Pracuj jak mrówa, zyskasz opinię pszczoły” – powiada Kuźma Prutkow. Ostatnio jednak najbardziej trafiła mi do przekonania opinia piłkarza Bońka, że III RP coraz bardziej przypomina areszt śledczy. Ciągle ktoś kogoś przesłuchuje, bierze w krzyżowy ogień pytań, odsyła do wieloosobowej celi. Potem na spacerniaku słyszy się rozmówki:

– A pan, panie prezesie, za co właściwie siedzi?

– Za łapówki, panie pośle. Brałem łapówki, ale małe. Nie starczyło mi na sędziego.

Pluchowaty klimat jest wręcz idealny dla błota. Błoto świeżej daty i to już zaschnięte w grudy stało się naszym najcenniejszym dobrem. Obiektem badań, śledztw, prasowych sensacji. Udało się wmówić wielu, i wmawia się dalej, że to składnik narodowej pamięci. Więcej, to pamięć w stanie czystym, tzn. brudnym.

Wydawało mi się dotąd, że dla zdrowia psychicznego obywateli należy pamiętać (nie skrywając kart ciemnych) przede wszystkim o tym, co może sprawiać satysfakcję. Wywoływać uzasadnione poczucie dumy z przeszłości. Taka pamięć bywa łącznikiem między przedwczoraj i dziś. Oddala kompleksy, prowadzi po słonecznej stronie życia. Pamięć narodowa to europejskość Konstytucji 3 maja, męstwo Traugutta stojącego pod szubienicą, kronikarskie zapiski Bolesława Prusa, odkrycia naukowe Curie-Skłodowskiej, wiara Piłsudskiego w zmartwychwstanie Niepodległej, Dywizjon 303, odbudowa gruzowiska Warszawy, zryw polskiego Października 56 r. Wybieram kilka przykładów, mogłoby ich być znacznie więcej. Tymczasem opatrzona oficjalnym stemplem pamięć narodowa to obecnie ubłocone teczki, donosy, pochopne oskarżenia, powoływanie się na prawdomówność i kompetencje nierzadko półanalfabetów, posadzonych za biurkami.

Polityka 1.2005 (2485) z dnia 08.01.2005; Groński; s. 98
Reklama