Nie wiem, czy to wypada, aby redaktor naczelny „Polityki” składał życzenia „Świąt wolnych od polityki”, ale naprawdę tego życzę. Czasami mam wrażenie, że pod logo naszego tygodnika, w miejscu, gdzie nasi poprzednicy umieszczali wezwanie do proletariuszy, żeby się łączyli, powinniśmy dać jakąś krótką klasyczną definicję polityki. Bo czy ktoś jeszcze pamięta, że polityka to sztuka rządzenia państwem albo troska o dobro publiczne, a nie jakaś wschodnia sztuka walki, której celem jest zatłuczenie wroga i zdobycie łupów?
Polityka
52.2004
(2484) z dnia 25.12.2004;
s. 3