Archiwum Polityki

Rocznice

Spece od politycznego marketingu zacierają ręce: 2005 r. roi się od okrągłych rocznic historycznych, a to okazja do poprawiania wizerunku narodów i przywódców. 60-lecie wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau i zakończenia drugiej wojny światowej, zrzucenia bomby atomowej na Hiroszimę, przyjęcia Karty Narodów Zjednoczonych w San Francisco, upadku rządów japońskich w Korei, 25-lecie Solidarności. Historia nas w tym roku nie opuści. Jej powrót w polityce jedni uważają za fatalny krok wstecz, inni – za zasłużony rewanż na tych, którzy wieścili, że epoka ponowoczesna będzie wolna od sporów o przeszłość. Cokolwiek powiemy, z historią w polityce warto uważać jak z gorącym kartoflem. Niezłą wskazówkę można wyczytać z aforyzmu Gyorgy Konrada: „Historia ludzi na tej ziemi od początku świata dałaby się streścić w jednym, niezmiernie przejmującym zdaniu: urodzili się, cierpieli, umarli...”.

Polityka 52.2004 (2484) z dnia 25.12.2004; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 19
Reklama