Archiwum Polityki

Ukraina

Zakładamy, że w powtórzonych 26 grudnia wyborach wygra Wiktor Juszczenko; zwycięstwo Janukowycza byłoby ponurym żartem historii, chociaż – tak czy inaczej – zwycięstwem demokracji. Dokąd pojedzie Juszczenko z pierwszą zagraniczną wizytą? Pewnie do Moskwy, bo Rosja to ciągle najważniejszy partner Ukrainy. Władimir Putin przełknie gorycz porażki i korzystać będzie teraz z gospodarczych form nacisku. Secesja Donbasu? To mało prawdopodobne. Niemniej wiele czasu i gestów Kijowa wymagać będzie „znormalizowanie stosunków” ze wschodnią częścią kraju. Może też oznaczać decentralizację decyzji administracyjnych. Kontynuacja pomarańczowej rewolucji przyniesie wiele fajerwerków w dziedzinie wolności słowa. Ale też prędzej niż później nowa ekipa, zwłaszcza gdy nadal myśli realnie o Unii, będzie musiała zaaplikować społeczeństwu serię bolesnych zastrzyków. Byle uleczyły choroby gospodarki, bo wtedy warto pocierpieć. I byle Juszczence starczyło zdrowia, bo energii pomarańczowym pewnie nie zabraknie.

Polityka 52.2004 (2484) z dnia 25.12.2004; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 19
Reklama