Zagrożona jest przyszłość wyścigów samochodowych Formuły 1. Pokłócili się udziałowcy. Całe przedsięwzięcie od 30 lat w praktyce kontroluje Bernie Ecclestone, brytyjski przedsiębiorca, ale banki, mające trzy czwarte udziałów, chcą odzyskać realne wpływy w spółce i nie wychodzą z sądu.
Co więcej, czterej kluczowi dla Formuły 1 producenci aut (BMW, Ferrari, DaimlerChrysler i Renault) od 2007 r. mają zamiar zorganizować konkurencyjną serię wyścigów. Jeśli Bernie Ecclestone nie pójdzie z partnerami na kompromis, to będzie schizma na kółkach. Nim polski zawodnik Robert Kubica dojrzeje do startu i podpisze kontrakt, Formuły 1 może już nie być.
Polityka
52.2004
(2484) z dnia 25.12.2004;
Gospodarka;
s. 54