Jeden z liderów NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych Marian Zagórny stanął na czele nowej fali buntów chłopskich. Udało mu się zablokować terminal towarowy w Świecku na granicy z Niemcami. Po kilku godzinach chłopi opuścili przejście graniczne, ale następnego dnia pojawili się tam ponownie.
Marian Zagórny od początku lat 90. prowadzi walkę z importem zbóż i mięsa do Polski. Wielokrotnie demonstracyjnie wysypywał na granicznych stacjach kolejowych ziarno z wagonów. Inaczej niż w stosunku do Andrzeja Leppera, wymiar sprawiedliwości nigdy nie stosował wobec niego taryfy ulgowej. Już trzykrotnie sądy skazywały go na kary pozbawienia i ograniczenia wolności. Jeden z wyroków opiewający na 15 miesięcy więzienia zaczął odsiadywać, ale po 3 miesiącach został ułaskawiony przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Na mocy innego wyroku powinien przez 10 miesięcy pracować nieodpłatnie na rzecz PKP, ale koleje najwyraźniej nie mają do Zagórnego zaufania. – Pięć razy prosiłem za pośrednictwem sądu o wyznaczenie mi przez PKP jakiejś pracy, ale bez skutku – opowiada. – A teraz sąd przysłał mi pismo, że w związku z notorycznym uchylaniem się od obowiązku pracy muszę odsiedzieć w areszcie 300 dni. W sądach toczą się jeszcze trzy sprawy przeciwko Marianowi Zagórnemu. Ostatnia dotyczy manifestacji, jaką zorganizował przed Urzędem Wojewódzkim we Wrocławiu. – Zarzucają mi, że męczyłem świnię, którą przywieźliśmy wojewodzie – wyjaśnia Zagórny. – Tymczasem mam nagrane na kasecie, że świnkę dręczyli ludzie wojewody, ciągali ją po korytarzu, a jeden z policjantów kopał ją po ryju.