Archiwum Polityki

Zawód – asystent posła

Każdy szanujący się poseł ma asystenta. Do jego zadań należy robienie przeglądu prasy, przygotowanie wystąpień posła, czuwanie nad kalendarzem, a czasem nawet spotykanie się w terenie z elektoratem posła, kiedy ten ma inne zajęcia. Asystentami są z reguły ludzie młodzi, ale nie brakuje również szczerze zaangażowanych emerytów (zatrudniają ich m.in. Anna Bańkowska i Jerzy Wenderlich). Poglądy polityczne asystenta powinny być zbieżne z linią szefa, dlatego naturalnym źródłem przybocznych są partyjne młodzieżówki. Pracują jako wolontariusze tak jak Marek Hajbos, asystent Zyty Gilowskiej, student zarządzania w UW oraz finansów i bankowości w SGH, od czasu do czasu dostając ekstra pieniądze za „zadania specjalne”. Poseł Adam Bielan (rzecznik PiS) na przykład płaci asystentom za wysyłanie korespondencji. Etatowa prawa ręka posła zarabia około 2 tys. zł miesięcznie.

Asystentura może stać się trampoliną dla własnych sukcesów politycznych. Obecny minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk zaczynał partyjną działalność jako asystent Izabelli Sierakowskiej (potem wygryzł ją z fotela przewodniczącej lubelskiej rady wojewódzkiej Socjaldemokracji). – Był to jeden z moich najmniej udanych asystentów, ponieważ zbyt intensywnie myślał o własnej karierze – surowo ocenia Kurczuka poseł Sierakowska. W ministry poszedł też były asystent Józefa Oleksego Lech Nikolski, a także Michał Tober, dawniej przyboczny Oleksego i Millera – dziś rzecznik rządu.

Posłowie nie poprzestają na jednym asystencie. Bielan ma ich czterech, Sierakowska sześciu, a Maciej Giertych aż dziesięciu. Asystentem i najbardziej zaufanym człowiekiem byłego wicepremiera Jarosława Kalinowskiego jest Mariusz Suchecki.

Polityka 13.2003 (2394) z dnia 29.03.2003; Ludzie i wydarzenia; s. 13
Reklama