Archiwum Polityki

Operowy Mleczko

:-)

Na pomysł „Opery Mlecznej” według rysunków Andrzeja Mleczki wpadł Stanisław Radwan, który zauważył, że krakowski rysownik, współpracownik „Polityki”, ma nie tylko dobrą kreskę, ale i niezłe pióro. Radwan napisał libretto według dymków do rysunków Mleczki, a następnie skomponował muzykę. Mikołaj Grabowski wyreżyserował spektakl i wystawił na małej scenie Starego Teatru w Krakowie. Spektakl składa się z wielu miniscenek, dialogów, skeczów, zabawnych point. I choć Mleczko cieszy się zasłużoną opinią seksoholika, oczywiście jako rysownik, nie tylko seks po polsku jest tematem zabawnego spektaklu. Autorzy, owszem, rozbierają Polaka, ale w tym stripteasie widać wprawną rękę Mikołaja Grabowskiego. Na obrotowej scenie, jak na karuzeli, pojawiają się postaci zarysowane kreską ostrą jak brzytwa, która tnie po naszych słabostkach, przyzwyczajeniach, fanfaronadach. W pierwszej chwili nie czujemy, że brzytwa i nam nacina skórę. Sielski obrazek podszyty jest ironią. Śmiejemy się do łez z przygód nieszczęśnika, który wierzył, że ciężka nauka i praca zapewni mu sukces. Owszem, ale tylko wówczas, gdy nieoczekiwanie dostanie spadek. „Mój ojciec był chłopem, moja matka była chłopką, ja jestem inteligentem, o Boże, kim będzie nasz syn” – aktorzy śpiewają na scenie i nagle zwracają się do publiczności, zmuszając ją do udziału. Pojedyncze dymki i rysunki ulatują. Zebrane przez Radwana układają się w Mleczki Polaków portret własny: śmieszny, ironiczny, pobłażliwy – prawdziwy.

K.J.

:-) świetne
:-, dobre
:-' średnie
:-( złe
Polityka 13.2003 (2394) z dnia 29.03.2003; Kultura; s. 56
Reklama