Klara nie ma żadnych obrażeń ciała. Normalny puls, dobre wyniki analiz krwi. Jej skóra jest jędrna i zdrowo zarumieniona. Paznokcie starannie opiłowane i pomalowane. Dwa pracochłonnie zaplecione warkocze. Brązowe oczy. Szeroko otwarte, lecz bez wyrazu. Klara wygląda na zamyśloną, może zmęczoną. Tak, jakby przysypiała.
W pewnym momencie wszyscy zwracają się w stronę okna – zwykły odruch na dźwięk syreny szpitalnej karetki. Klara, z głową odwróconą do ściany, ani drgnie. – Ja jednak widzę drobne iskierki w jej oczach. Jestem pewna, że ona nie jest obojętna na ten dźwięk. Trzeba tylko dokładnie się przyjrzeć – zapewnia jej mama.
Dotrzeć do Klary
Przyczyny zapadnięcia w komę mogą być bardzo różne: urazy, niedotlenienie mózgu, krwotoki. Oceny stopnia głębokości śpiączki dokonuje się według skali Glasgowa (GCS). Człowiek w pełni zorientowany osiąga 15 punktów, natomiast chory w głębokiej śpiączce, z zamkniętymi oczami i niereagujący na jakiekolwiek bodźce – zaledwie 3.
3 punkty miała przywieziona przed czterema miesiącami na urazówkę 17-letnia Klara. Jej życie zatrzymało się w trzeciej klasie liceum, w trakcie przygotowań do olimpiady z historii.
Mama: – Szło jej świetnie. Nie było z nią nigdy problemów. Przyjaciele: – Towarzyska, zabawna i bardzo ambitna. Humanistka.
Matka Klary weszła do niej po raz pierwszy po prawie dwóch tygodniach od wypadku: – Bałam się, co zastanę. Nękały mnie wyrzuty sumienia. Teraz jestem codziennie. Zrezygnowałam z pracy.
Przyjaciele Klary też bali się pierwszego spotkania. – Przełamali strach i przychodzą często. Opowiadają, co było na lekcjach, co jest zadane i jakie są imprezy – opowiada mama Klary.