Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Bankowiec w oborze

W Głuszynie koło Słupska trwa wojna o krowy. Właściciele miejscowej firmy hodowlanej za pieniądze pożyczone od banku Pekao SA kupili 400 krów. Kredytu nie spłacali, więc bank postanowił im te krowy zabrać.

Na to jednak gospodarze się nie zgodzili i zapowiedzieli, że krów nie oddadzą. Bank twierdzi, że choć ma już na nie nabywców, siłą swego majątku nie będzie odbierać, bo to w końcu żywe stworzenia. Właściciele domagają się jednak, by Pekao zajęło się krowami, bo żywina głodna, a nie ma co do żłoba włożyć. Firma jest zadłużona nie tylko w Pekao i komornik, na poczet innych długów, co mógł, to już zabrał. By pokazać, do czego bezwzględni bankowcy doprowadzili biedne krowy, gospodarze sprowadzili nawet telewizję. Na ekranie można było zobaczyć skutki spisku finansistów: głodne, stojące w gnojówce zwierzęta.

Bankowcy zapewniają, że los krów jest im drogi, bo to w końcu nie tylko zwierzęta, ale i kawał majątku, z którym wiążą pewne nadzieje. Dlatego kupują paszę. Skarżą się jednak, że w podejrzanych okolicznościach znika ona z obory. Opłacają też lekarza weterynarii i pracownika obory, by pilnowali krów, bo mają podejrzenia, że krowy są podmieniane. Czekają na wyrok sądu licząc, że zwierzęta również okażą się cierpliwe. Jest obawa, że w tych warunkach ktoś może zapaść na chorobę szalonych krów.

A.Grz.

Polityka 13.2003 (2394) z dnia 29.03.2003; Fusy plusy i minusy; s. 102
Reklama