Archiwum Polityki

Gwałt na dziecku Peerelu

Krzysztof Kłopotowski, w przeszłości krytyk kompetentny i przenikliwy, od pewnego czasu wygłasza już tylko sądy ostateczne. Na łamach „Filmu” odsyłał na cmentarz tzw. baronów, czyli reżyserów filmowych nienadążających za młodymi zdolnymi, za którymi Kłopotowski, tak mu się przynajmniej wydaje, nadąża. Ostatnio ostro traktuje kolegów z branży, którzy nie docenili francuskiego kontrowersyjnego filmu „Nieodwracalne”. Fakt, że niektórym widzom film, zresztą dozwolony od 21 lat, wydał się zanadto brutalny i nihilistyczny. Posłuchajmy, co pisze o malkontentach nasz bezkompromisowy krytyk: „Jak rozpoznać dziecko Peerelu? Trzeba wysłać na »Nieodwracalne« i zobaczyć reakcję. Jeśli się zgorszy, nie zrozumie, zacznie krzyczeć i tupać, to ani chybi dziecko PRL! (...) To nie jest film dla dzieci Peerelu, które boją się ciemnej strony wolności. Komuna wybiła im z głowy chęć myślenia o tym. Ale czemu udzielają się w prasie wolnego kraju?”. Należy zidentyfikować tych, którym „Nieodwracalne” nie podoba się, a następnie zabronić im pisać w „prasie wolnego kraju”. Pozostaje jednak do rozstrzygnięcia pytanie, kto tu właściwie jest dzieckiem Peerelu?

Zdzisław Pietrasik

Polityka 11.2003 (2392) z dnia 15.03.2003; Kultura; s. 62
Reklama