Archiwum Polityki

Urząd poczeka na prezesa z rękojmią

Konkurs na stanowisko prezesa Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych wygrał Piotr Mierzejewski, ale go nie obejmie. – Kandydat nie daje rękojmi prawidłowego wykonywania wszystkich zadań, które przed nim stoją – poinformował minister zdrowia Marek Balicki. – Muszę mieć stuprocentową pewność, że wszystko, co związane jest z rejestracją leków, dzieje się w interesie publicznym, a w tym przypadku takiej pewności nie mam.

Mierzejewski, z wykształcenia lekarz i farmakolog, trafił do resortu z Mazowieckiej Kasy Chorych za poprzedniej koalicji. Był jedynym dyrektorem departamentu (odpowiadał za gospodarkę lekami), którego nie usunięto ze stanowiska i który przystał na współpracę z ministrem Mariuszem Łapińskim. W noweli prawa farmaceutycznego minister Łapiński obniżył kryterium stażu pracy na kierowniczym stanowisku z 5 do 3 lat, aby Mierzejewski mógł spełnić ten wymóg. Nikomu nie przeszkadzało, że pełniąc od października 2002 r. funkcję kierownika Urzędu Rejestracji współtworzył jednocześnie listy refundacyjne, choć obie te dziedziny powinny być od siebie oddzielone.

Decyzja ministra Balickiego, poza zainteresowanym, zmartwić musiała wiceministra Aleksandra Naumana (przewodniczył komisji konkursowej), od dawna podejrzewanego o zbyt bliskie związki z przemysłem, jak i właściciela Polpharmy Jerzego Staraka (Mierzejewski był członkiem rady naukowej fundacji tej firmy). Teraz najważniejsze pytanie brzmi, kto stanie do drugiego konkursu na stanowisko prezesa. Wcale niełatwo znaleźć osobę przygotowaną merytorycznie do tej funkcji i zarazem nieuwikłaną w żadne relacje z przemysłem farmaceutycznym.

Polityka 10.2003 (2391) z dnia 08.03.2003; Ludzie i wydarzenia; s. 13
Reklama