Archiwum Polityki

Reklamowa ciuciubabka

Podobno tzw. mowa ciała jest u człowieka równie bogata jak język mówiony. Tymczasem ostatnio autorzy telewizyjnych reklam jakby się zmówili, by wszystko sprowadzać do jednego: zamykania oczu. Przymknięte powieki królują rzecz jasna głównie tam, gdzie ma być smacznie. Oto lista artykułów spożywczych, których konsumpcja wywołuje rozkosz skutkującą natychmiastowym paraliżem wzroku: czekolada (oczy zamyka sam Małysz), dwa gatunki serów (w plasterkach i typu Camembert), kisiel, jogurt, piwo, kawa, dwa gatunki herbat (rozpuszczalna i w saszetkach) oraz mrożonki z chińskim żarciem. Co ciekawe, bohaterom reklamówek zamykają się oczy nie tylko w przypadku miłych smaków, ale także zapachów (płyn do płukania tkanin), doznań słuchowych (telefon komórkowy), a nawet, gdy jest im bardzo źle (dwie reklamy środków przeciwbólowych). Proponuję iść dalej i przepowiadam sukces następującej reklamy: facet wsiada do nowiutkiego modelu auta. Włącza silnik, daje gaz do dechy i rozkoszując się przyspieszeniem... zamyka oczy. I to jest dopiero odjazd!

Piotr Sarzyński

Polityka 10.2003 (2391) z dnia 08.03.2003; Kultura; s. 52
Reklama