Archiwum Polityki

Zapach tanich perfum

Polska to kraj nie tylko toczony przez korupcję, ale i opanowany przez obce służby specjalne, które wybrały nas na miejsce swoich swawolnych harców. Taki wniosek można wysnuć z lektury wydawanych ostatnio powieści sensacyjnych.

Weźmy dla przykładu dwie nowości: „W obronie własnej” Ireny Wójtowicz oraz „Zygzak” Krzysztofa Kotowskiego. Gdyby poważnie potraktować fabułę obu książek, należałoby uciekać z III Rzeczypospolitej czym prędzej i jak najdalej. Lista okropności przedstawianych przez autorów jest bowiem długa: mamy tu szantaż, szpiegostwo, morderstwa polityczne, mafię swojską i zza wschodniej granicy, zidiociałą policję i szemrany, powiązany ze światkiem przestępczym wymiar sprawiedliwości, przy którym cynizm i konformizm polityków w ogóle nie wydaje się żadnym grzechem.

Ale po kolei. Bohater „W obronie własnej” Antoni Komecki, Amerykanin polskiego pochodzenia, przybywa do kraju swoich przodków, by pomóc dziadkowi podejrzanemu o wyłudzenie kredytu. Toni nie przyjeżdża jednak całkiem prywatnie: szybko okazuje się, że jest oficerem operacyjnym CIA i ma do załatwienia pewną delikatną misję. Agent, przy wsparciu swoich kolegów z ambasady oraz urodziwej agentki Babs, ma skontaktować się z bojownikami czeczeńskimi i zawrzeć z nimi kontrakt na dostawę amerykańskiego uzbrojenia.

O tym, że Polska to barwny kraj, Komecki przekonuje się już na lotnisku, gdy jest świadkiem aresztowania znanego prawnika powiązanego, jak się następnie dowiaduje, z tutejszą mafią. Chwilę później ktoś podpala wynajmowane przez niego mieszkanie i artystycznie dziurawi ściany serią z automatu. Na domiar złego nasz tajny heros musi co chwila jeździć z Warszawy do Lublina, by wyciągnąć z aresztu dziadka. Potem w powieści Ireny Wójtowicz zdarza się porwanie, strzelanina w knajpie z napotkanymi przygodnymi zakapiorami, pościg, a także zabójstwo w hotelowym holu innego amerykańskiego agenta.

Sprzymierzeńców dla swojej delikatnej misji szuka Komecki wśród polskich parlamentarzystów.

Polityka 9.2003 (2390) z dnia 01.03.2003; Kultura; s. 62
Reklama