Jedną z najgorszych opinii, jaką słyszałem w piętnastoleciu, były słowa wdowy po sławnym generale. Wychodząc od prezydenta Wałęsy po przyjeździe do Polski powiedziała do kamer, czyli do nas: „Wam nie demokracji potrzeba, wam potrzeba silnej ręki, was trzeba mocno ująć i poprowadzić”.
Dwanaście lat temu tak te słowa skomentowałem w książce „Zwierzenia Zausznika”: „...jeżeli to by się stało, wówczas... wyglądałoby, że naszą narodową specjalnością jest targanie kajdan i abyśmy mogli się nią popisywać, musi nam je ktoś nałożyć, a jeśli akurat w okolicy nikt się do tego nie zabiera, to nakładamy je sobie sami”. Mam nadzieję, że się mylę, ale słuchając różnych pomysłów, muskularnych fraz i marzeń o zbawcach, także ze strony ludzi szanowanych, cieszę się, że należymy do Unii Europejskiej.
Polityka
51.2004
(2483) z dnia 18.12.2004;
Społeczeństwo;
s. 86