Braciszek jest młody, mało wtajemniczony i – jak wszyscy – skonfundowany. Rozumuje tak: – W sumie czemu mieliby się nie spotkać właśnie tam. Znany polityk jest ostentacyjnie, demonstracyjnie, a może nawet głęboko wierzący, a wielki biznesmen jest dobrodziejem klasztoru. Grube miliony podarował na rzecz zakonu, opiekunów obrazu Najświętszej Panienki Królowej Polski.
Wielki biznesmen ma w klasztorze własną tabliczkę dziękczynną, właściwie dwie: jedną białą w Kaplicy Cudownego Obrazu – z logo PKN Orlen, i drugą na klasztornym murze – z podziękowaniami dla Kulczyk Holding i Towarzystwa Ubezpieczeniowego Warta, w którym wielki biznesmen ma udziały. To tabliczki-podziękowania za pieniądze na renowację jasnogórskiej wieży i biblioteki.
Braciszek pokazuje na wieżę i na odnowione wały: – To wszystko sprawa ostatnich czterech lat, wcześniej klasztor był prawie ruiną.
Co roku niemal każdy z czterech milionów pielgrzymów zostawi coś na tacy, ale to grosze, a potrzeby ogromne. Państwowa dotacja Ministerstwa Kultury to nieco ponad 4,8 mln zł przez dziesięć ostatnich lat. Ile to w sumie? Paulini milczą. Co do milczenia to jest ono programowe: niczym na wzór pierwszego pustelnika św. Pawła.
Wielkie otwarcie
To ojciec Izydor Matuszewski, od 1996 r. przeor klasztoru, a od dwóch lat generał zakonu paulinów zmienił na Jasnej Górze wszystko, a przede wszystkim politykę finansową. Już w 1996 r. z jego inicjatywy paulini zastrzegli w Urzędzie Patentowym znaki: słowne – Jasna Góra i z włoskiego Claromontana, oraz graficzne – widok klasztoru oraz herb zakonu (dwa lwy wsparte łapami o pień palmy, nad którą wznosi się kruk z bochnem chleba w dziobie).
Claromontana to także fundacja.