Archiwum Polityki

Carmen na lodzie

Pierwszy musical w historii napisał Georges Bizet” – tak ryzykowną teorię przyjęto jako hasło reklamowe wielkiego spektaklu, który miał się w listopadzie odbyć czterokrotnie na warszawskim Torwarze. Planowany był udział 300 osób (chór, orkiestra, tancerze flamenco i statyści), a przede wszystkim „wykorzystanie najnowszych technologii multimedialnych w celu stworzenia magicznej, wirtualnej scenografii na scenie i poza nią”. Pierwsza konferencja prasowa odbyła się już pół roku wcześniej, jak na tak spektakularne wydarzenie przystało. Obecna na niej Małgorzata Walewska, która miała wystąpić w tytułowej roli (w strojach projektu Ewy Minge), opowiadała o wcześniejszych spektaklach wyprodukowanych w różnych krajach przez tę samą firmę Allegro Production. Taż firma – długo po przedwczesnych zapowiedziach prasowych, a krótko przed przewidzianym terminem wydarzenia – odwołała je, znikając z pieniędzmi za bilety. Ogłosiła tylko w Internecie, żeby klienci podali jej swoje namiary, wtedy „uruchomią proces zwracania pieniędzy”. „Nie informowaliśmy mediów, bo to już nie nasza sprawa” – powiedziano nam w agencji PR Trattoria, wynajętej przez organizatorów do promocji. Skutkiem tego wielki spektakl zapowiedziano nawet w przeddzień odwołanego terminu w radiowej Dwójce. A potencjalni widzowie zostali – jak nieszczęsna Carmen – na lodzie.

Polityka 48.2004 (2480) z dnia 27.11.2004; Kultura; s. 63
Reklama