Archiwum Polityki

Pięść do oka

III RP choruje, większość społeczeństwa czuje się w tym państwie kiepsko. Ale zdania są podzielone. Większość chciałaby ją leczyć, choć niektóre lekarstwa mogą być groźniejsze od choroby. Są też tacy, którzy wybierają wariant radykalny: dobić.

Do grona niszczycieli III RP dołączył ostatnio Jarosław Kaczyński swym znamiennym wywiadem pod tytułem „Prawo i pięść” (POLITYKA 45). Przywódca PiS proponuje rewolucję, którą nazywa szybką, kontrolowaną ewolucją grożącą starciem nawet z własnym zapleczem. Z pogardą odnosi się do różnych demokratycznych zasad: do państwa prawa, parlamentu i trójpodziału władz. Pewnym, bojowym krokiem wchodzi do grona autorytarnych zbawców ojczyzny jak Andrzej Lepper czy Roman Giertych i niewątpliwie chce przekonać Polaków, że jest od tamtych lepszy. Ciekawe, czy licytacja: kto szybciej dobije III Rzeczpospolitą – nasili się czy wyczerpie?

Nomenklaturowe układy, które się zagnieździły w gospodarce polskiej po Okrągłym Stole i upadku komunizmu, są problemem, a naciski rosyjskie także rosną. Organy państwa są słabe i często nie budzą szacunku. Jesteśmy zmęczeni skalą afer. Zdumiewa jednak proklamowanie rewolucyjnych recept na zło, które są kopią metod dyktatorskich lub, łagodniej, autorytarnych, które znamy z całego XX w. Déj? vu. Zarówno my jak i inni to wszystko już przerabialiśmy, zwykle z bardzo opłakanymi rezultatami. Niedemokratyczne rządy twardej pięści nie tylko poniewierały ludźmi, ale były również bardzo kosztowne. Miał rację Kennedy mówiąc, że demokracja ma wiele słabości i wad, ale jest na pewno systemem najmniej kosztownym. Zarówno autorytarnym wodzom jak i oligarchom ludzie muszą zwykle dużo zapłacić za ich rządy.

Potrzebujemy sprawnego i uczciwego państwa z dobrymi rządami, skutecznie działającymi sądami i parlamentem reprezentującym obywateli. Zamiast tego mamy w Polsce partyjną szarpaninę oraz zawłaszczanie państwa i gospodarki przez partie polityczne.

Polityka 48.2004 (2480) z dnia 27.11.2004; Społeczeństwo; s. 106
Reklama