Arik Diamant mówi po angielsku z silnym amerykańskim akcentem. Niedługo stuknie mu trzydziestka. Jest niski, ale atletycznie zbudowany. Pewny siebie, stanowczy, uważny obserwator. W piwnicy na tyłach budynku jednej z głównych ulic Tel Awiwu prowadził do niedawna biuro organizacji o nazwie Odwaga Odmowy (Courage to Refuse). Jest to izraelski ruch antywojenny zrzeszający żołnierzy, którzy odmówili wykonywania rozkazów na terytoriach okupowanych.
Diamant jest spadochroniarzem w stopniu starszego sierżanta.
Pewnego dnia zdecydował, że nie będzie brał więcej udziału w operacjach w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu. Tak jak większość osób związanych z organizacją Arik nie jest pacyfistą. Nie sprzeciwia się obowiązkowej służbie wojskowej, lecz kwestionuje zasadność ciągłej okupacji Palestyny i prześladowania jej mieszkańców. – Gdy odmówiłem, najbliżsi byli zaskoczeni. Rodzina nie rozumiała mojej decyzji. Bardziej była przejęta tym, co zrobiłem niż samymi motywami – opowiada. Był przygotowany na represje ze strony władz i wojska. Ale udało mu się, jest tylko raz na jakiś czas wzywany do służby jako rezerwista: – Przewalam pół dnia jakieś papiery i dają mi spokój.
Nominowana w zeszłym roku do pokojowej Nagrody Nobla organizacja Courage to Refuse skupia ponad sześciuset żołnierzy czynnej służby i rezerwy. W biurze jedna osoba na etacie, na ścianach mapy Izraela, plakaty aktualnych kampanii i tablica do koszykówki. CTR pomaga żołnierzom, którzy decydują się pójść w ślady Arika i jego kolegów, działa na rzecz wycofania wojsk izraelskich z terytoriów palestyńskich. Ponad połowa jej członków za swój wybór zapłaciła sądem wojskowym i więzieniem.
Uri Dagan siedzi na kanapie w swoim apartamencie
na południu Jerozolimy.