Archiwum Polityki

Temat na kanał

Telewizja publiczna, na wzór swoich komercyjnych rywali Polsatu i TVN, też chce mieć kanały tematyczne. Jednak łatwo nie pójdzie.

Z badań wynika, że co ósmy polski widz jako swoją ulubioną stację wymienia jeden z kanałów (najczęściej Discovery, TVN 24, Eurosport, Vivę, Ale kino!, Kino Polska). Ich zwolennikami są osoby krócej niż przeciętnie tkwiące przed małym ekranem, świadomie określające swoje upodobania, samodzielnie chcące wybrać coś z menu, zamiast godzić się na ogólnopolskie danie.

Pierwszy już kilka lat temu wystartował TVN z kanałem informacyjnym TVN 24, który nie tylko zyskał odbiorców (przeciętnie ok. 80 tys. widzów dziennie), ale także zapracował na dobry wizerunek. Kanał, aby stał się atrakcyjny zarówno dla publiczności, jak i reklamodawców, musi być doskonale sformatowany (co, jak i dla kogo pokazujemy), a jego natychmiast rozpoznawalna marka ma znaczenie tak podstawowe jak np. napis „Chanel” na perfumach. Dzięki niej od razu wiadomo, że umiarkowanie ekstrawaganckie MTV trafia do młodych z wielkich miast, Kino Polska do wielbicieli narodowej kinematografii, a TVN Turbo do młodych aktywnych mężczyzn.

Kiedy więc TVP ogłosiła zamiar stworzenia oryginalnego i nieobecnego dotąd na rynku kanału poświęconego kulturze, zdawało się, że był to strzał w dziesiątkę. Na pierwszy rok działalności wyasygnowano 30 mln zł. Dla wielu ekspertów była to suma szokująco wysoka. – W komercyjnych telewizjach obowiązuje droga raczej odwrotna – komentuje Marcin Boroszko, szef domu mediowego dla kanałów tematycznych At Media. – W miarę rozwijania kanału następuje jego dofinansowanie. Inaczej to po prostu rozrzutność. Dla przykładu, kanał Polsatu Zdrowie i Uroda działa właściwie tylko dzięki jednoosobowej aktywności dr. Pawła Januszewicza. TVN 24 na początku gnieździł się z garstką zapaleńców w małym studiu, zanim dorósł do obecnej potęgi. Podobnie TVN Style, które ma skromne studio wychodzące niemal wprost na ulicę i oszczędną scenografię.

Polityka 1.2006 (2536) z dnia 07.01.2006; Kultura; s. 60
Reklama