Archiwum Polityki

Asy i lisy wywiadu

Po 15 latach istnienia III Rzeczypospolitej na czele wywiadu stanął Andrzej Ananicz, pierwszy szef niewywodzący się z szeregów dawnej Służby Bezpieczeństwa ani z postkomunistycznej formacji. Kim byli poprzednicy i co dziś robią?

Od 1990 r. wywiad miał sześciu szefów. Pierwszym został Henryk Jasik, który był także ostatnim szefem wywiadu, rzec można, postpeerelowskiego. Powołany został bowiem na stanowisko już w czasie rządów Tadeusza Mazowieckiego, wkrótce po objęciu funkcji wiceministra przez Krzysztofa Kozłowskiego, pierwszego opozycyjnego ministra w jaskini esbeckiego lwa, ale formalnie działał jeszcze w strukturach dawnej Służby Bezpieczeństwa jako dyrektor Departamentu I MSW, czyli właśnie wywiadu. Dopiero po rozwiązaniu SB i utworzeniu Urzędu Ochrony Państwa został szefem nowej, już zweryfikowanej struktury, czyli Zarządu Wywiadu UOP.

Jego następcą w burzliwych czasach kierowania MSW przez Antoniego Macierewicza został Janusz Luks. Potem nadzwyczajnie krótki romans z tym stanowiskiem przeżył Marian Zacharski, nieodmiennie zwany superszpiegiem. Zastąpił go Bogdan Libera, potem Wojciech Czerniak, organizujący po 1990 r. cały tak zwany kierunek wschodni penetracji (choć za PRL specjalizował się głównie w Niemczech). Czerniak krył się w cieniu Zbigniewa Siemiątkowskiego kierującego całym resortem spraw wewnętrznych, ale szczególnie kochającego wywiad. Po Czerniaku wrócił Libera, a po nim nastały czasy Zbigniewa Siemiątkowskiego, pierwszego ściśle politycznego szefa wywiadu.

Powołanie Ananicza kończy pewną epokę w dziejach polskiego wywiadu. Odchodzi bowiem w przeszłość pokolenie, które zaczynało kariery mniej więcej w początkach lat siedemdziesiątych, potem przesiane zostało przez weryfikacyjne sito 1990 r., i które niewątpliwie nadawało ton polskiemu wywiadowi przez pierwsze piętnaście lat, będąc sprawcą jego sukcesów i porażek.

Poprzednicy Ananicza życiorysy mieli mniej więcej podobne: po studiach na normalnych, cywilnych uczelniach kwalifikacje zdobywali w szkole wywiadu, która mieściła się najpierw na warszawskim Ksawerowie, potem w Kiejkutach; wszyscy latami pięli się przez kolejne szczeble kariery.

Polityka 34.2004 (2466) z dnia 21.08.2004; Kraj; s. 32
Reklama