Archiwum Polityki

Słuchamy, słuchamy

Rozwija się afera z podsłuchami w Organizacji Narodów Zjednoczonych. Najpierw pani Clare Short, zdymisjonowana minister rządu brytyjskiego, powiedziała, że brytyjscy agenci podsłuchiwali rozmowy sekretarza generalnego ONZ Kofi Annana. Potem były szef inspektorów ONZ szukających broni w Iraku Richard Butler oświadczył, że jego telefony były na podsłuchu, następnie reporter radia ABC stwierdził, że to samo dotyczyło kolejnego szefa inspektorów ONZ Hansa Blixa. Z wypowiedzi Butlera wynika, że podsłuchiwali go co najmniej Amerykanie, Brytyjczycy, Francuzi i Rosjanie. Gdzieniegdzie praktyki te wywołują oburzenie – jako bezprawne i niemoralne – a w Wielkiej Brytanii zanosi się na skandal. ONZ wydało oświadczenie, że podsłuch w biurach Organizacji jest nielegalny i trzeba mu położyć kres. Ale praktyki takie przyjmowane są także z filozoficznym spokojem. Rzecznik Annana powiedział, że sekretarz generalny nie ma niczego do ukrycia i każdy, kto chce poznać jego opinie, może go po prostu o nie zapytać. Na ogół urzędnicy ONZ mają niewiele do powiedzenia i można się dziwić, po co ich jeszcze podsłuchiwać?

Polityka 10.2004 (2442) z dnia 06.03.2004; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 14
Reklama