Królowa Polski Rycheza, siostrzenica niemieckiego cesarza Ottona III, nielubiana żona Mieszka II, okazała duży zmysł polityczny. Po wygnaniu Mieszka II zawarła ugodę z bratem męża Bezprymem, zabezpieczając w 1031 r. tron dla syna Kazimierza zwanego potem Odnowicielem. Po czym przezornie umknęła do Saksonii, a potem Turyngii. Piastowie byli dla niej „na pół barbarzyńcami”, okrutnymi mordercami, pomimo że jej mąż – wyjątkowo oczytany i piśmienny – władał biegle kilkoma językami. Rycheza, wychowanka klasztorów, najlepszych wówczas ośrodków wiedzy, wolała z bezpiecznej odległości pomagać synowi i patrzeć na bratobójczą śmierć wszystkich trzech synów Bolesława Chrobrego. Jej pieczęć z napisem Richeza regina przetrwała do dzisiaj.
Dwuznaczną rolę na dworze Władysława Hermana odegrała jego ostatnia żona, Niemka, siostra cesarza, Judyta Maria, znana z dużych ambicji i jeszcze większej rozwiązłości. Ponoć cesarz pozbył jej się z dworu, bo dość miał skandali obyczajowych. Judyta Maria trafiła na wojewodę Sieciecha, prawdopodobnie zmierzającego do przejęcia tronu. Para na miarę dramatu Szekspira: przypisywano im otrucie syna Władysława Hermana – Mieszka – i pozbycie się Zbigniewa, następcy tronu.
Zaskoczeniem dla polskiego rycerstwa stało się objęcie w Polsce faktycznych rządów przez Elżbietę, córkę Władysława Łokietka, po śmierci jej brata Kazimierza Wielkiego w 1370 r. „Płacz i wylewaj łzy krwawe narodzie polski, albowiem / ... / niewiasta ujęła berło swych rządów i będzie władać nad tobą” – szlochał kronikarz Janko z Czarnkowa. Energiczna 65-latka skazała go na banicję. Ale też uzyskała zgodę panów polskich na dziedziczenie tronu przez jedną z córek po śmierci syna Ludwika Węgierskiego. Dokonywała roszad personalnych, wymieniając doradców, starostów, urzędników.