Archiwum Polityki

Jerzy Stuhr o Stuhrowskim, zakochanych mężczyznach i Szekspirze:

Pod koniec maja rozpoczynam we Włoszech zdjęcia do „Kajmana”, najnowszego filmu Nannio Morettiego, laureata Złotej Palmy za „Pokój syna”. Zagram groźnego producenta filmowego Giorgio Stuhrowskiego.

To przyszłość, już za mną jest zaś czekający na premierę „Arie” – izraelsko-rosyjski melodramat według scenariusza Aleksandra Gelmana. Reżyser Roman Kaczanow nakręcił sagę o parze litewskich Żydów, którzy – jako dzieci – uratowani zostali przypadkiem z Holocaustu. Poznajemy ich życie w ukryciu, inicjację miłosną, rozstanie i późniejsze powojenne losy. Ona wyjeżdża do Izraela, gdzie wychowuje syna – owoc gwałtu, on – grany przeze mnie – jest wziętym kardiochirurgiem w Moskwie. Kiedy dowiaduje się, że zostały mu dwa miesiące życia, wyrusza do Izraela, by odnaleźć dawną miłość.

To nie jedyny zakochany mężczyzna, jakiego dane mi było ostatnio zagrać. Reżyser filmu „Biegnij razem ze mną” Przemysław Wojcieszek zaproponował mi rolę faceta w separacji, który w podróży na ślub syna widzi szansę przekonania żony, żeby do niego wróciła. Na ogół nieufnie podchodzę do propozycji od młodych reżyserów – nie lubię tego ich użalania się nad sobą, braku własnej myśli i przesłania. Ale Wojcieszek jest inny, ma odwagę pokazywania pozytywnej strony rzeczywistości. Druga połowa roku zapowiada się niezwykle ciekawie. Zostałem poproszony o wyreżyserowanie sztuki na jubileusz – obchodzony 10 grudnia – pięćdziesięciolecia Teatru Ludowego w Nowej Hucie. Wybrałem „Ryszarda III” Szekspira – sztukę, której realizacja od dawna chodzi mi po głowie. Będzie to przedstawienie o człowieku, który ma genialny talent dochodzenia do władzy, jednak kiedy ją zdobywa, wszystko rozpada mu się w rękach.

Polityka 22.2005 (2506) z dnia 04.06.2005; Kultura; s. 63
Reklama