Nowy przedmiot – wiedzę o tańcu – wybrało 90 maturzystów. – Odsyłano mnie z Poznania do Zielonej Góry i z powrotem, bo nikt w kuratorium nie wiedział, jak ma wyglądać ta matura i z czego się do niej uczyć – opowiada Kamila Rojek z VII LO w Zielonej Górze. – A w końcu się dowiedziałam, że najlepiej uczyć się samemu. Uczyłam się więc przede wszystkim z Internetu. Informator do matury sprowadziłam z Gliwic.
W dniu egzaminu, śmieje się Kamila, dyrektor wstał o godz. 4 rano: kurier z Poznania wiózł o świcie, specjalnie dla niej, test maturalny. Maturę pisała sama w klasie, w asyście trzyosobowej komisji. Najtrudniejsze, w jej ocenie, było zadanie ze stopami tancerzy (patrz ilustracje). Najłatwiejsza – interpretacja nagranego na płycie DVD tańca.
Tańcem Kamila interesuje się hobbystycznie od 12 lat, od kiedy zaczęła tańczyć w zespole ludowym Maki. W planach: studia na animacji kultury i sportu w ramach wydziału pedagogicznego. Kamila: – A potem marzy mi się kurs choreografii. I własny zespół.
Także po raz pierwszy w tym roku można było zdawać maturę z wiedzy o muzyce. Przedmiot wybrało ok. 800 uczniów. Razem z tymi od tańca daje to ok. 900 osób. Ale na nich nie kończy się krąg miłośników starych dźwięków i kroków.
Basse danse
Rano barokowa rozgrzewka. Po południu próba przed wyjazdem do Mińska. Na początek basse danse – taniec średniowieczny w układzie z elementami tańców gruzińskich, bardzo hieratycznych. Przez duży pokój w krakowskim mieszkaniu wije się zespół Ardente Sole (Gorejące Słońce), jedyny w Polsce profesjonalny balet dworski. Na drewnianych, skrzypiących szafach w przedpokoju piętrzą się kartony i pudła z podpisami: nakrycia głowy – średniowiecze, buty – renesans.