Archiwum Polityki

Minister nie lubi styków

Tworzący Centralne Biuro Antykorupcyjne Mariusz Kamiński zapowiedział, że ma ono „przeciąć patologiczny styk biznesu i polityki”. Oświadczył także, że w Polsce są wielcy biznesmeni, którzy kolekcjonują w swoich spółkach byłych ministrów i posłów. Wymienił w tym kontekście nazwiska Jana Kulczyka, Aleksandra Gudzowatego i Ryszarda Krauzego. Wprawdzie zastrzegł, że nie podejrzewa żadnego z nich o przestępstwa, ale i tak jego słowa wywołały protest Rady Przedsiębiorczości oraz Business Centre Clubu, który uznał, że oświadczenie Kamińskiego „niebezpiecznie dzieli Polaków na lepszych i gorszych, bez przedstawienia jakichkolwiek zarzutów”. BCC zaapelował też do premiera o ponowne przeanalizowanie zasadności powołania CBA, a do Sejmu o odrzucenie ustawy.

Aleksander Gudzowaty, szef Bartimpeksu, poczuł się słowami ministra dotknięty: – Narobił dużo szkody – mówi w rozmowie z „Polityką”. Biznesmen przyznaje, że jest w trakcie negocjowania ważnych kontraktów i takie wypowiedzi mogą podważyć jego biznesową wiarygodność, tym bardziej że, jak twierdzi, byłych polityków nie zatrudnia: – Zatrudniam pracowników, a nie polityków – mówi. Twierdzi, że opublikowana kilka lat temu w prasie lista kilkunastu byłych polityków w jego spółkach była nieprawdziwa, a dziś w jednej z jego spółek pracuje jedynie Wiesław Kaczmarek, były minister skarbu, oraz inny były minister, który „był nim 25 lat temu i już o tym zapomniał”. Gudzowaty oczekuje przeprosin ze strony Kamińskiego.

Inny wymieniony przez Kamińskiego biznesmen Ryszard Krauze, prezes Prokomu, wypowiedzią ministra był raczej zdziwiony niż dotknięty.

Polityka 3.2006 (2538) z dnia 21.01.2006; Ludzie i wydarzenia; s. 16
Reklama