Na książeczce dołączonej do ostatniej płyty Tam Tam Project „Sunu Music” czytamy, że muzyki granej przez ten zespół „nie można nazwać etniczną”. Rzeczywiście nie ma tam dosłownych cytatów z folkloru, są wszelako śpiewy w różnych językach, głównym wokalistą jest Mamadou Diouf z Senegalu, zaś rytm i cała oprawa perkusyjna pozostają pod wyraźnym wpływem afrykańskim. Są jeszcze inspiracje romskie i odrobina ludowych polskich. W sumie – mieszanka bardzo charakterystyczna dla world music. Nie ma wszak sensu spierać się o słowo pisane, bo ważniejsze są dźwięki. Kapela Piotra „Jacksona” Wolskiego i Tytusa Wojnowicza gra znakomicie, miejscami wręcz porywająco, zaś wokale Mamadou są mocniejsze i bardziej wyraziste niż na poprzednim albumie Tam Tamu. Na „Sunu Music” nie ma hałasu, czadu i wykopu, jest za to dużo słońca, prawie jak na równiku. Można przy tym tańczyć, ale przede wszystkim trzeba tego słuchać. „Sunu Music” to doskonały lek na zimową depresję, o niebo lepszy od solarium.
Tam Tam Project, Sunu Music, Arms Music