Archiwum Polityki

Dogrywka

Red. Krzysztof Burnetko w tekście [„Dogrywka”, POLITYKA 49/05] napisał: „Po Okrągłym Stole (...) wśród niedawnych działaczy opozycji demokratycznej przeważał pogląd, że choć winnych ewidentnych zbrodni systemu trzeba ukarać, nie może być mowy ani o odpowiedzialności zbiorowej – w postaci dekomunizacji, ani o systemowym odsunięciu od władzy agentów służb specjalnych PRL – czyli lustracji”.

Jest to ustawianie przeciwnika do dyskusji. Lustracja nie musi być – i w myśl mojej Uchwały z maja 1992 r. (chodzi o uchwałę projektu JKM, przyjętą przez Sejm, ale już w czerwcu 1992 r. uznaną za niezgodną z prawem i unieważnioną przez Trybunał Konstytucyjny – red.) nie była – „odsunięciem od władzy”. Miała tylko służyć ujawnieniu faktu, by agenci nie mogli być przez nikogo (np. UOP, WSI, ABW czy FSB, która przejęła akta po KGB i Bóg wie komu je w latach 1990–93 sprzedała) szantażowani groźbą ujawnienia tego faktu. Ujawnionym nikt nie przeszkadzał być u władzy – służę licznymi przykładami TW SB, którzy spokojnie wygrywali wybory i teoretycznie 100 proc. Senatu i Sejmu mogli stanowić byli esbecy.

A swoją drogą, cytowane zdanie jest przyznaniem, że nadal rządzą nami służby specjalne. Bo jeśli lustracja miała ich usunąć, to niedokonanie lustracji oznacza, że u władzy są. Co jest zresztą zgodne z prawdą.

Janusz Korwin-Mikke

Polityka 3.2006 (2538) z dnia 21.01.2006; Listy; s. 73
Reklama