Robin Trower to jeszcze jeden z moich ulubionych weteranów gitary. Zaczynał w połowie lat 60. w zespole The Paramounts, potem znalazł się w składzie Procol Harum. W 1973 r. wydał swoją pierwszą solową płytę i od tego czasu każdą następną potwierdzał swoją miłość do bluesa i blues-rocka. Nie inaczej jest w przypadku najnowszej propozycji Trowera – płyty „Another Days Blues”. Stylowe, kołyszące kompozycje leadera, jego znakomita gitara i dobry wokal Dave‘a Pattisona to mikstura, która zadowoli każdego miłośnika gatunku. Ta płyta to kolejny dowód na to, że opierając swoją wiedzę o wartościowych pozycjach współczesnego rynku muzycznego jedynie na listach przebojów można przeoczyć dużo dobrego.
Robin Trower, Another Days Blues, V-12 2005
Polityka
2.2006
(2537) z dnia 14.01.2006;
Kultura;
s. 59