Na podstawie osobistych doświadczeń i wieloletniej znajomości oraz udostępnionych dokumentów IPN stwierdzam, iż Marek Belka nie był donosicielem SB (...). Przyjmuję z dobrą wiarą, iż na pytanie pana posła Romana Giertycha odpowiedział tak, jak odpowiedział, rozumiejąc, iż dotyczy ono jego rzeczywistej współpracy z SB” – zadeklarował w liście otwartym Jerzy Kropiwnicki, przed 1989 r. znany działacz Solidarności, a obecnie szef ZChN i prezydent Łodzi. Kropiwnicki opisał swoje kontakty z Belką w latach 70. i okresie 1980–81, kiedy pracowali razem na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym UŁ. W materiałach SB przekazanych mu przez IPN są raporty kolegów z uczelni, ale nie ma donosu, którego autorem mógłby być obecny premier. Zaznaczył, że choć Belka należał do PZPR, to brał udział w naradach liderów regionalnej „S”: „Po wydziale krążyła plotka, że Belka z »Kropą« uzgadnia swoje wystąpienia na forum PZPR”. Dobre stosunki sekretarza partyjnej organizacji wydziałowej, którym był wtedy Belka, z opozycją zaniepokoiły SB. Belkę poddano inwigilacji. Agenci SB donieśli m.in., że Belka zbierał pieniądze na pomoc dla Kropiwnickiego, kiedy ten w stanie wojennym został internowany za działalność podziemną.
Belka także jako premier zgodnie współdziałał ze znanym z prawicowych poglądów prezydentem Łodzi. Pod koniec czerwca odwiedził Kropiwnickiego w Instytucie Onkologii w Warszawie, gdzie ten dochodził do zdrowia po operacji.
Założyciel i Honorowy Prezes ZChN, więzień stalinizmu, prof. Wiesław Chrzanowski popiera gest Kropiwnickiego: – To ważne, że niezależnie od koniunktury ktoś daje świadectwo prawdzie. I że dzięki temu jedynym źródłem ocen moralnych nie jest ubecka teczka.