Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Najlepiej być Duńczykiem

Wprawdzie mówi się, że pieniądze nie dają szczęścia, ale międzynarodowe badania nad świadomością wskazują na istnienie silnego związku między poczuciem szczęścia a poziomem produktu krajowego na głowę.

Prawdopodobnie każdy chciałby powiedzieć o sobie: jestem szczęśliwy. Poczucie szczęścia mobilizuje do działań, pozwala przezwyciężyć trudności i każe wierzyć, że kiedyś musi się udać. Badania prowadzone w różnych krajach przekonująco dowodzą, że sprzyja ono skutecznemu rozwiązywaniu problemów i zwiększa szanse awansu społeczno-zawodowego, niezależnie od posiadanych kwalifikacji, zdolności i innych wyznaczników sukcesu. Równocześnie dobry nastrój sprzyja pogodnemu nastawieniu do siebie i udziela się innym.

Przekonanie to ma także odwrotny wymiar. Wolimy unikać kontaktów z nieszczęściem innych. Nie chcemy mieszkać w sąsiedztwie rodzin biednych, nie zgadzamy się na budowę hospicjów czy domów opieki społecznej.

Odpowiedzi na pytanie, od czego zależy szczęście, jest wiele. Jest ono nieco poetyckim doznaniem, utożsamianym z odwzajemnioną miłością, spełnieniem marzeń czy realizowaniem wyższych wartości. Jest również rezultatem racjonalnego rachunku zysków i strat, w którym podsumowujemy swoje warunki materialne, mieszkaniowe, sytuację zawodową, rodzinną i szanse na przyszłość. Niezależnie od formy zadawanego pytania, w rankingach tych najwyższą pozycję zajmują kraje charakteryzujące się wyższą zamożnością. Najwyższymi wskaźnikami szczęścia odznaczają się również społeczeństwa ustabilizowanych demokracji zachodnich. Wygląda na to, że szczęście jest kapitałem, który przynosi zyski, a równocześnie nakłada się na nierówności ekonomiczne, wzmacniając podział na kraje bogate i biedne.

Przekonują o tym wyniki badania European Quality of Life zrealizowanego w 2003 r. w 28 krajach. Objęto nim reprezentantów dorosłej ludności dobranych metodą losową, których proszono o samoocenę na 10-punktowej skali szczęścia. Różnice rysują się wyraźnie między skrajnymi biegunami tej skali, mimo że między kolejnymi krajami są one stosunkowo nieduże.

Polityka 29.2005 (2513) z dnia 23.07.2005; Społeczeństwo; s. 70
Reklama