Archiwum Polityki

Im mniej mniejszości, tym lepiej

Polak to ktoś, kto po prostu czuje się Polakiem – uważa 69 proc. pytanych przez CBOS respondentów. Badano ich na okoliczność przyjęcia przez Sejm ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym. Normuje ona prawnie sytuację mniejszości, do których, według ostatniego spisu powszechnego, przynależność deklaruje nieco ponad 1 proc. mieszkańców kraju.

CBOS interesowały wyznaczniki świadomości narodowej. Badani mogli wskazać dwie cechy. Drugim co do ważności kryterium polskości jest według respondentów posiadanie polskiego obywatelstwa (34 proc. badanych). Dla jednej czwartej ważne jest, by przynajmniej jedno z rodziców było Polakiem. Jedna piąta chce, by Polak mieszkał na stałe w Polsce. Tyle samo chce, by Polak mówił po polsku, a 14 proc., by był katolikiem. Prawie trzy czwarte badanych (71 proc.) dopuszcza możliwość, by ktoś miał dwie ojczyzny. Najbardziej znane przez respondentów mniejszości to Niemcy (54 proc. wskazań), Ukraińcy (42 proc.), Romowie (41 proc.), Żydzi (31 proc.), Rosjanie (19 proc.) i Białorusini (17 proc.). Polacy potrafili wymienić przeciętnie trzy mniejszości narodowe lub etniczne. CBOS było zainteresowane również, czy ktoś, kto decyduje się na stały pobyt poza krajem swego pochodzenia, powinien jak najszybciej przyjąć kulturę i język nowego kraju. Pytanie zadano w dwóch wersjach: dotyczącej Polaków za granicą i cudzoziemców mieszkających w Polsce. Respondenci nie okazali się konsekwentni. O ile połowa uważa, że cudzoziemcy powinni jak najszybciej nauczyć się polskiego i przyjąć polską kulturę, to z podobnym wymogiem wobec rodaków za granicą zgadza się jedynie 30 proc. Ponad połowa Polaków twierdzi, że dobrze jest, gdy w jednym państwie mieszkają osoby jednej tylko narodowości.

Polityka 29.2005 (2513) z dnia 23.07.2005; Społeczeństwo; s. 70
Reklama