Archiwum Polityki

Kochane pieniądze przyślijcie rodzice

Niespodziewane kłopoty finansowe, zwłaszcza jeśli przydarzą się za granicą, mogą popsuć nawet najwspanialszy wakacyjny wypoczynek. Proponujemy krótki kurs pierwszej pomocy finansowej.

Pierwszy odruch podróżnika w tarapatach, zwłaszcza młodego, to szukanie pomocy w polskiej placówce dyplomatycznej. Nie odradzamy, ale z góry uprzedzamy, by na wiele nie liczyć. Konsul wyda paszport tymczasowy (jeżeli oryginalny dokument został utracony), poradzi, skieruje do lekarza, jeżeli będzie to potrzebne. Z pieniędzmi już dużo gorsza sprawa. Pożyczki lub zapomogi udzieli tylko wtedy, gdy przekona się, że nie ma innego wyjścia. Bo pieniądze może przysłać rodzina. Każdego lata w polskich konsulatach szuka pomocy wielu młodych Polaków.

– Proponujemy wówczas skorzystanie z telefonu w celu nawiązania kontaktu z rodzicami lub krewnymi w kraju. Pieniądze mogą wpłacić na konto MSZ, a my zainteresowanemu wypłacimy równowartość w miejscowej walucie. Można je także przesłać za pośrednictwem Western Union. Jeśli nie uda się z bliskimi skontaktować, dopiero wtedy młody człowiek dostaje zapomogę – równowartość najtańszego biletu kolejowego do kraju – mówi Jacek Doliwa, szef wydziału konsularnego polskiej ambasady w Zagrzebiu. Nie dalej jak dwa tygodnie temu osobiście kupował bilet pewnej dziewczynie z Warszawy, którą chłopak wysadził z samochodu, pozostawiając na ulicy bez grosza.

Bez konta w banku

Dla polskich placówek dyplomatycznych, do których zgłaszają się rodacy z kłopotami finansowymi, amerykańska agencja Western Union jest prawdziwym wybawieniem. Nic więc dziwnego, że jej usługi rekomenduje na swojej stronie internetowej Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Zdaniem Doliwy dlatego, że na to zasługuje – Western Union działa już 150 lat. Ma 170 tys. agentów w 190 krajach. Usługi tej firmy są więc łatwo dostępne. Pieniądze można nadać i odebrać unikając skomplikowanych procedur, bez konieczności zakładania rachunku bankowego.

Polityka 29.2005 (2513) z dnia 23.07.2005; Społeczeństwo; s. 74
Reklama