Archiwum Polityki

Prywatny szczyt

Były prezydent USA Bill Clinton chce się włączyć w rozwiązywanie najbardziej palących spraw świata: od ubóstwa do terroryzmu. Metodą nie do końca tradycyjną, bo przez urządzenie w połowie września szczytu w Nowym Jorku, ale nie z udziałem polityków, lecz tysiąca przedstawicieli prywatnego biznesu. Uczestnicy tej Globalnej Inicjatywy Clintona mają podjąć konkretne zobowiązania, z których rozliczą się za rok na kolejnym takim spotkaniu. Na przykład: bierzemy na siebie budowę tylu a tylu klas lekcyjnych w Korei, albo: wyślemy tyle a tyle materiałów edukacyjnych do Meksyku. Bez liderów politycznych jednak się nie obejdzie: obok magnata medialnego Ruperta Murdocha Clinton chce zaprosić premiera Blaira. Dziennikarzy Bill Clinton poinformował przy okazji, że czuje się dobrze (przeszedł w zeszłym roku operację serca) i niedługo (po powrocie z podróży do Afryki) zamierza znów uprawiać jogging. Były prezydent nie chciał za to komentować politycznej przyszłości Hillary Clinton: „W naszym domu jest taka zasada, że nie wybiega się myślami poza najbliższe wybory, bo inaczej można się srodze przeliczyć”.

Polityka 30.2005 (2514) z dnia 30.07.2005; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 18
Reklama