Michelle Shocked, mimo trwającej już blisko dwadzieścia lat kariery, nigdy nie weszła do ligi supergwiazd amerykańskiej muzyki rozrywkowej. Jej płyty, różnorodne stylistycznie, łączące elementy popu, rocka, folku i jeszcze paru innych stylów, trafiały do bardziej wyrobionych słuchaczy. Od ukazania się jej ostatniej propozycji minęły trzy lata i cisza. Aż tu nagle... Michelle zaskakuje wszystkich ofertą bez precedensu: wydaje równocześnie trzy albumy! „Mexican Standoff” – z wymyślonymi z lekkim przymrużeniem oka piosenkami, które znakomicie oddają nastrój barów niedaleko meksykańsko-amerykańskiej granicy. „Got No Strings” – dziesięć piosenek rodem z filmów Disneya, żeby było dziwniej, nagranych z towarzyszeniem bluegrassowo-swingowego zespołu – świetne! I wreszcie „Don‘t Ask, Don‘t Tell” – „poważna” propozycja z charakterystyczną dla Michelle mieszaniną stylistyczną. W sumie wspaniały zestaw, oferowany fanom również w komplecie pod wspólnym tytułem „Threesome”. Ale ostrzegam, to bardzo dużo muzyki naraz. Szczęśliwie mamy porę urlopów, więc może znajdzie się czas na Michelle.
Michelle Shocked, Threesome, Mighty Sound 2005