Najpierw był plakat „Jesteś wredna, brzydka i leniwa – zostań feministką” rozwieszony na ulicach przez Ruch Higieny Moralnej. Następnie reakcja minister Magdaleny Środy, która wyraziła niesmak. „Kobiety są w Polsce dyskryminowane, łatwo więc je ośmieszać” – powiedziała „Gazecie Wyborczej”. Inne feministki, pytane przez dziennikarzy, także nie wykazały entuzjazmu. Na szczęście znalazła się osoba, która pochyliła się nad nimi z troską i postanowiła wytłumaczyć im, w czym rzecz. Joanna Kluzik-Rostkowska, pełnomocnik prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego ds. kobiet i rodziny, w liście otwartym do minister Środy i środowisk feministycznych wyjaśniła im, że znowu wykazały karygodny brak poczucia humoru, że nie zrozumiały żartu („taki obraz feminizmu jest mocno ugruntowany w naszej społeczności”) i podsumowała: „Obrażanie się na dowcipy, kiedy ma się ambicje wpływania na rzeczywistość, to reakcja dzieciaka, a nie polityka”.
List Joanny Kluzik ma i inne inspirujące momenty. Pełnomocniczka prezydenta Kaczyńskiego prezentuje w nim jak najbardziej feministyczne przekonania (kobiety gorzej zarabiają, są słabo reprezentowane w życiu publicznym, dyskryminacja jest faktem, nie ma odwrotu od partnerskiego modelu rodziny), ale przed etykietką feministki broni się zaciekle. Trudno powiedzieć, czy oznacza to, że ma poglądy, ale absolutnie się z nimi nie zgadza, czy też dyskretnie próbuje dać do zrozumienia, że jest ładna, pracowita i niezwykle uległa.