Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Stefan Amsterdamski 1929–2005

Od długiego już czasu widać było, że jest poważnie chory. To wrażenie odsuwało się natychmiast na daleki plan, gdy zaczynał mówić. Prowadząc seminarium, uczestnicząc w dyskusji, mógł mieć trudności z chwyceniem oddechu, ale wyrażał się z wielką jasnością i precyzją. Ta precyzja i elegancja języka wyróżniała też zawsze pisarstwo filozoficzne Stefana Amsterdamskiego. Był filozofem z zawodu i powołania, zdaniem niektórych również z wyglądu. Istotnie, twarz myśliciela, spojrzenie zarazem ciepłe i ironiczne, wszystko to w połączeniu ze zwalistą sylwetką sprawiało, że gdyby odziać go w togę, wyglądałby bardzo na miejscu w ogrodach platońskich Akademii. Jeśli idzie o stroje, nie był nawiasem mówiąc zbyt wybredny, co potwierdzało jego wybitną zdolność odróżniania rzeczy ważnych od nieważnych.

Specjalizował się w dziedzinie niezwykle trudnej i wymagającej – filozofii i socjologii nauki. Historia i natura pojęć naukowych, struktury teorii i warunki ich powstawania były tematami kolejnych jego prac, wśród których najbardziej znane to: „Między doświadczeniem a metodą” (1973), „Między historią a metodą” (1983), „Tertium non datur” (1994). W swych filozoficznych dociekaniach, które przyniosły mu renomę międzynarodową, zastanawiał się, jak człowiek, a zwłaszcza uczony, próbuje dojść do prawdy i w jaki sposób na ów proces oddziałują społeczne i polityczne uwarunkowania. Wiele uwagi poświęcał relacjom między nauką a etyką.

Sam wielekroć dawał w życiu przykład, jak żyć według wartości i narażał się z tego tytułu na rozmaite kłopoty. W 1968 r. usunięto go z Uniwersytetu Łódzkiego, gdzie był dziekanem Wydziału Historycznego. W latach 70. był wykładowca latającego uniwersytetu i członkiem Komisji Programowej Towarzystwa Kursów Naukowych.

Polityka 30.2005 (2514) z dnia 30.07.2005; s. 84
Reklama