Małgosia, nazywana w Ameryce Nataszą. 10 ostatnich lat spędziła na południu Stanów. Ma amerykański akcent oraz przebojowy temperament.
Tomek, 4 lata w Stanach, mieszka nieopodal kafejki. Trochę na rozdrożu między dwoma kontynentami.
Barbara, matka Małgosi i Tomka. Po raz pierwszy w Stanach była jako dziecko w Nowym Jorku 40 lat temu. W Ameryce nie lubi zakazu palenia.
Ojciec, Włodzimierz Cimoszewicz. Po raz pierwszy w Stanach był w młodości, 30 lat temu. W Ameryce lubi entuzjazm i brak marudzenia.
Babka, Renata. To jej pierwsza podróż do Stanów. – Włodek, rób zdjęcia – powiada do syna, zmęczona amerykańskim nadmiarem.
Mońki, prolog
Do pewnej szkoły pod Białymstokiem 15 lat temu przyjechała Carmella.
Urodzona i wychowana w Spartanburgu, w Południowej Karolinie, marzyła, by się wyrwać z tej niegdyś fabryczno-tekstylnej mieściny. Po przygodę zgłosiła się do Korpusu Pokoju. Korpus posłał Carmellę do Moniek.
Angielski to wówczas nie była mocna strona w polskich szkołach. Carmella w czasie wolnym rozmawiała zatem z Małgosią, jedyną w okolicy znającą ten język. Obiady i MTV w domu – w ten sposób poznała całą jej rodzinę. Młodszego brata oraz rodziców: domową z charakteru mamę, nieobecnego z zawodu ojca, po obiedzie wstającego od stołu i zajętego swoimi sprawami. Tylko czasem śpiewała z nim Boba Dylana i Janis Joplin. W szkole w Mońkach Carmella zorganizowała chór gospel.
Carmella lubiła także Warszawę, gdzie wraz z Małgosią przeniosły się po pewnym czasie. Chodziła pieszo na zakupy; było mnóstwo małych sklepów, no i tramwaje – takie pełne uroku detale utkwiły jej w pamięci.