Archiwum Polityki

Grupa trzymająca kije

Przybywa w ojczyźnie pól golfowych. Mnożą się one szybciej niż sami golfiści. Co to za interes?

Życzę, żeby nie poszedł pan z torbami” – żartował z Christopherem Vaile kardynał Henryk Gulbinowicz, kropiąc jasnozielone trawniki pola golfowego w Krobielowicach, 20 km od Wrocławia. Sześćdziesięcioletni Vaile z Nowej Zelandii jest potomkiem Gebharda von Bluchera, który za zasługi w wojnach napoleońskich dostał od cesarza zamek w Krieblowitz, dziś Krobielowice. Vaile, biznesmen z branży paliwowej, z sentymentu kupił zrujnowaną rodzinną posiadłość, wyremontował i teraz pół roku spędza w Polsce, pół na antypodach.

Z przysłowiowymi torbami poszły dwa szwedzkie małżeństwa, które już w 1990 r. rozpoczęły budowę pola golfowego w Postołowie pod Gdańskiem. Inwestorzy ci nie należeli do majętnych, budowali za kredyt zaciągnięty pod zastaw własnych domów. Radzili sobie, dopóki złoty leciał na łeb. Ale gdy inflacja wyhamowała, nie podołali wydatkom. Inwestycję dokończyła spółka cypryjska. Jej udziałowcem i jednym z dyrektorów jest William Siwek, absolwent Politechniki Gdańskiej. Wyemigrował z Polski w 1980 r. jako Włodzimierz. Ale na Zachodzie trudno wymówić to imię. Siwek ma firmę doradczą w Hamburgu. – Zdecydowałem się zaangażować w Postołowo – wspomina – kiedy Szwedzi nie mieli już nawet na paliwo do kosiarki. Uważałem, że to pole jest jak diament. Oszlifowany, stanie się brylantem świecącym na cały region.

Przywołuje ranking wydawnictwa „Golf Digest”, które zaliczyło Postołowo do pierwszej pięćdziesiątki pól w Europie, a jest ich przecież 5,5 tys. Rozkłada na biurku majowy numer „Svensk Golf”, pisma dla golfistów, które ukazuje się w Szwecji w nakładzie 600 tys. egzemplarzy, bo tam gra ponad 7 proc. mieszkańców, a pola dotowane są przez gminy. W „Svensk Golf” jest wielkie zdjęcie Postołowa w blasku wschodzącego słońca i artykuł, że tu można pograć w golfa w takiej postaci, w jakiej się on narodził, bez tłoku, bez czekania w kolejce.

Polityka 31.2005 (2515) z dnia 06.08.2005; Gospodarka; s. 41
Reklama