Archiwum Polityki

Jeden film, ale dobry

Za rok Erick Zonca skończy 50 lat i wszystko wskazuje na to, że ten francuski reżyser, okrzyknięty cudownym dzieckiem kina, wciąż będzie autorem zaledwie jednej pełnometrażowej fabuły – debiutu „Wyśnione życie aniołów”. Zrealizowany w 1998 r. i wydany właśnie na DVD film Zonki opowiada zwyczajną na pozór historię wakacyjnej przyjaźni dwóch zbuntowanych dwudziestolatek, które inaczej postrzegają świat i szukają w nim różnych wartości. O tym, że nie jest to typowy film o wchodzeniu w dorosłość, decyduje jego specyficzny klimat: romantycznych uniesień skonfrontowanych z brutalną prawdą o dzisiejszym życiu. Film otrzymał wiele nagród, w tym canneńską Złotą Palmę dla Elodie Bouchez za najlepszą rolę. Klasyczne piękno „Wyśnionego życia aniołów”, tak nieprzystające do postmodernistycznych eksperymentów europejskiej kinematografii, skłoniło część krytyki do uznania go za wydarzenie. Po debiucie Zonca błysnął jeszcze talentem w godzinnym „Złodziejaszku”, a potem zapadła cisza trwająca już 6 lat. Nie tracąc nadziei, że kiedyś coś jeszcze zrobi, pozostaje cieszyć się urodą poetyckiego melodramatu o dziewczynie, która kocha miłością doskonałą.

j.w.

Polityka 32.2005 (2516) z dnia 13.08.2005; Kultura; s. 56
Reklama