Archiwum Polityki

Giętkie latarnie

Dzisiaj niemal każdy polityk powołuje się na własnych ekspertów prawnych. Ich opinie często bywają sprzeczne, nawet w oczywistych kwestiach, a widać to najlepiej podczas prac komisji śledczych. Ile zatem warte są ekspertyzy prawników? Czytaj: ile sami są warci?

Jedni eksperci twierdzili, że prezydent Kwaśniewski nie powinien stanąć przed komisją śledczą, inni – że musi. Według jednych specjalistów Jan Kulczyk mógł mieć pełnomocnika, wedle innych – nie. Zdarzyło się też, że prawnicy ogłosili, że coś im się „wydaje”.

Pierwszy cenzurkę wystawił ekspertom właśnie prof. Jan Widacki, kiedy wbrew jednoznacznym przepisom pozbawiono go możliwości reprezentowania poznańskiego biznesmena. Brzmiała druzgocąco: „Z lojalności – celujący, ze znajomości prawa – pała”.

Podobnie jednoznaczna wydawała się procedura rozpatrywania wniosku o wyłączenie poszczególnych członków komisji, złożonego ostatnio przez wezwanego na świadka Włodzimierza Cimoszewicza. Ale i w tym przypadku niektórzy eksperci dokonali cudu. Mecenas Emilia Nowaczyk wydała bowiem opinię, że żądanie takie może rozpatrzyć sama komisja, a nie – jak chciał wnioskodawca, powołując się na zapis ustawy – prezydium Sejmu.

Widacki komentuje: – Tu już nie może być nawet mowy o dwói ze znajomości prawa, tu jest absolutny skandal. Prawo nie ma z nim nic wspólnego, bo w tym punkcie przepis jest tak precyzyjny, że nie może być mowy o pomyłce interpretacyjnej.

Nie tylko komisja

Ale zjawisko to dotyczy nie tylko komisji śledczych. Przykład: latem 2002 r. spółka Agora (wydawca „Gazety Wyborczej” i udziałowiec 24 lokalnych rozgłośni radiowych), powołując się na dwie ekspertyzy prawne, zarzuciła Włodzimierzowi Czarzastemu, że narusza ustawy, antykorupcyjną i o RTV, bo posiada spory pakiet akcji w wydawnictwie Muza, a Muza ma ponadto udziały w firmie produkującej programy dla stacji telewizyjnych. Agora skierowała w związku z tym list do szefów klubów poselskich z sugestią, że sekretarz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji powinien stanąć przed Trybunałem Stanu.

Polityka 32.2005 (2516) z dnia 13.08.2005; Społeczeństwo; s. 81
Reklama