Iran jest czwartym eksporterem ropy. Problem jej cen polega na tym, że większość surowca zalega w rejonach niestabilnych – Irak, Wenezuela, Indonezja, Angola, Nigeria, Algieria, potencjalnie – Arabia Saudyjska. Cena za baryłkę osiąga 63 dol. – wielkość niewyobrażalną przed inwazją prezydenta Busha na Irak.
Iran zaczął eksperymenty jądrowe przy pomocy Niemiec jeszcze za szachinszacha Rezy Pahlaviego w 1974 r. Był to czas przygotowań do pierwszej „pokojowej”eksplozji atomowej w Indiach. Wywiad irański mógł o tym wiedzieć. Jeśli ówczesne Indie pozwalały sobie na takie gesty, to czemu nie miałby uczynić tego Iran, podówczas bogatszy od Indii i aspirujący do roli czwartego (po USA, ZSRR i Japonii) mocarstwa? Później, z powodu rewolucji islamskiej, przerwano eksperymenty, a w 1992 r., po podpisaniu umowy z Rosją, wznowiono je.
Obecny etap prac nad wykorzystaniem energii jądrowej zaczął się w Iranie w 2002 r. w ośrodku, którego nazwa przez przypadek staje się symbolem: Bushehr. Znajdują się tam rosyjskie reaktory. Satelity wskazały także miejscowości Arak (fabryka ciężkiej wody jako chłodziwa do reaktorów) i Natanaz (zakład wzbogacania uranu). Znany był już wcześniej ośrodek wzbogacania uranu w Isfahanie. Mamy też wojskowe centrum Parchin pod Teheranem. Iran polecił złamać pieczęcie inspektorów Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej założone na bramach i urządzeniach w trzech spośród tych pięciu zakładów. Busher wznowił pracę w połowie 2002 r. Satelity wskazały Arak i Natanas pod koniec owego roku. Inspekcja odbywa się tam w rok później, po czym w 2004 r. MAEA oświadcza, że Iran nie współpracuje z nią w pełni.