Być może jeszcze w styczniu wolnymi fotelami partia braci Kaczyńskich kusiła ewentualnych koalicjantów i działaczy innych partii. Jest też inny powód opóźnienia. Sporo kandydatów uzyskało kiepskie oceny specjalnej komisji w MSWiA i trzeba było szukać nowych.
Kandydatów na wojewodów i ich zastępców wskazywali lokalni parlamentarzyści PiS i szefowie wojewódzkich struktur tej partii zwani – w odróżnieniu od byłych baronów SLD – gubernatorami. Było jednak i tak jak w kujawsko-pomorskim, że rywalizujący ze sobą lokalni politycy PiS z Bydgoszczy i Torunia długo nie byli w stanie wyłonić wspólnego kandydata.
Rzecznik szefa MSWiA Tomasz Skłodowski zapewnia, że PiS obsadzając stanowiska wojewodów nie prowadził politycznej gry z innymi partiami. Wicepremierowi Ludwikowi Dornowi zależało, aby rząd w terenie reprezentowała jak najlepsza ekipa i nie naciskał też na przyspieszenie prac komisji opiniującej kandydatów. Prześwietlały ich również służby specjalne.
W mateczniku premiera wojewodą lubuskim został Marek Ast (48), od 15 lat burmistrz Szlichtyngowej. Jest prawnikiem i wiceprezesem lubuskiego PiS. Bez powodzenia startował w ostatnich wyborach. Ireneusz Madej, absolwent AWF, wiceprezes gorzowskiego klubu AZS-PWSZ (koszykówka kobiet) został wicewojewodą. Wcześniej był trenerem kadry narodowej w skoku wzwyż i sam skakał 220 cm. W skoku na nowe stanowisko pomogło mu zapewne i to, że drugim wiceprezesem w klubie AZS-PWSZ jest sam premier Marcinkiewicz.
W Opolu wojewodą został dr Bogdan Tomaszek (51), fizyk z Instytutu Ciężkiej Syntezy Organicznej w Kędzierzynie, były senator AWS. Swojego wicewojewody nie ma tu już mniejszość niemiecka. Nominację otrzymał Ireneusz Dąbrowski (32), prawnik i ekonomista, ekspert gospodarczy PiS.