Sławomir Shuty, pisarz, laureat Paszportu „Polityki”, o swojej najnowszej powieści o miłości i życiu miejskim:
We wrześniu odkładam wszystkie projekty na bok i koncentruję się na jednym, głównym – zamierzam napisać książkę o miłości. Moją ambicją jest zbadanie i pokazanie tego tematu z możliwie wielu stron. Od wątków romantycznych czy romansowych po wręcz pornograficzne historie. W zasadzie będzie to powieść, ale mam zamiar poeksperymentować z tą formą i zbudować ją z różnych gatunków, w tym opowiadań. Rzecz będzie się rozgrywała w dużym mieście, jest to więc kontynuacja mojej fascynacji kulturą i mitologią miejską, klimatem miejskich legend. Umiejscowię bohaterów tej powieści – młodą kobietę i mężczyznę – w momencie przemian kulturowo-obyczajowo-ekonomicznych w Polsce lat 90. Zakręt historyczny zamierzam połączyć z opisem zakrętów w ludzkich życiorysach. Myślę, żeby kontynuować temat uzależnień od alkoholu i narkotyków, który się pojawia w mojej poprzedniej powieści – „Zwale”; to część miejskiego klimatu. Mam już tytuł – „Życie na skręcie”. Skręt pochodzi ze słownika heroinistów i oznacza stan po odstawieniu narkotyku, fizyczny i psychiczny ból. Dla mnie najważniejsze jest tu znaczenie braku: narkotyku, miłości, sensu. Bo życie moich bohaterów balansuje na krawędzi bardzo silnych emocji – głodu, nienasycenia duchowego, bólu. Temat miłości zostanie potraktowany bardzo poetycko.
Poza tym zawiesiłem projekt budowy domu na wsi i remontuję mieszkanie w Krakowie. Sławomir więc ciągle miejski, Shuty.