Archiwum Polityki

Z pewną taką nieśmiałością

Według CBOS blisko połowa Polaków (46 proc.) opowiada się za prawnym usankcjonowaniem związków gejów lub lesbijek, w których partnerzy mieliby prawa majątkowe przysługujące małżonkom. Niemal taka sama grupa (44 proc.) sprzeciwia się sformalizowanym związkom homoseksualistów. Przyznanie parom gejów lub lesbijek prawa do zawierania małżeństw skłonna jest zaakceptować jedna piąta (22 proc.) badanych. Blisko trzy czwarte (72 proc.) jest temu przeciwnych.

Tylko jedna szósta ankietowanych (16 proc.) uważa, że pary tej samej płci powinny mieć prawo do publicznego pokazywania swojego stylu życia,

natomiast więcej niż trzy czwarte (78 proc.) jest przeciwnego zdania.

Wobec gejów i lesbijek Polacy zachowują więc dystans. Większość zaakceptowałaby geja lub lesbijkę jedynie w roli sąsiada lub sąsiadki (odpowiednio 55 proc. i 54 proc.). Stosunkowo duże grupy zaakceptowałyby te osoby w roli szefa (odpowiednio 41 proc. i 42 proc.), a także współpracownika (45 proc. i 42 proc.). Mniej niż dwie piąte byłoby w stanie zaakceptować posła geja (37 proc.) lub posłankę lesbijkę (38 proc.).

Zdecydowany opór budzą kontakty gejów i lesbijek z dziećmi. Tylko co piąty respondent nie miałby zastrzeżeń, aby gej lub lesbijka byli nauczycielami ich dziecka (19 proc. i 21 proc.). Księdza geja zaakceptowałoby w swojej parafii tylko 13 proc. Polaków. Około dwóch piątych respondentów wolałoby wcale nie kontaktować się z homoseksualistami. 43 proc. nie toleruje lesbijek w żadnej roli, a 40 proc. w ogóle nie akceptuje gejów. Tylko 6 proc. badanych zaakceptowałoby bez zastrzeżeń hipotetyczną sytuację, że ich dziecko jest homoseksualistą.

Aż 83 proc. respondentów nie zna osobiście żadnego geja ani lesbijki.

Polityka 36.2005 (2520) z dnia 10.09.2005; Społeczeństwo; s. 80
Reklama