Archiwum Polityki

Baba Jaga

Dziennikarski „Kopciuszek” w telewizji wypadł doskonale. Nic dziwnego, ponieważ dziennikarki i dziennikarze przywykli do tego, że udają kogoś innego i są reżyserowani.

Obecnie trwają próby do następnej bajki. Będzie to „Baba Jaga i 40 pułkowników”. Tajemnicze zniknięcie Baby Jagi (w jej roli wystąpi gościnnie Anna Jarucka) stanowi nie lada wyzwanie dla czterdziestu pułkowników, którzy jej poszukują. Jak to jest możliwe – pytają dziewczynki i chłopcy w wieku przedszkolnym – że Baba Jaga, którą zna każde dziecko, znika z dnia na dzień. Jak to się dzieje, pytają zmurszali dziadkowie i siwiuteńkie babcie, że Baba Jaga wyparowała, zniknęła z ulicy, jak za przeproszeniem w latynoskiej dyktaturze? Jak to jest możliwe, że w kraju nie tak znów wielkim jak Federacja Rosyjska czy Republika Federalna, którego granice strzeżone są przez połączone siły Schengen, kobieta, która wczoraj była we wszystkich dobranockach, na ekranie każdego telewizora, i miała długie, ostre kły oraz tylu przyjaciół co wrogów, znika jak sen jakiś złoty? Wszak nie chodzi o byle kogo, lecz o naszą Joannę d’Arc albo co najmniej Emilię Plater. Kobietę-bohatera, która wykoleiła wiodącego kandydata kołami do góry. Rozsadziła czerwony parowóz. Zatrzymała pociąg pancerny. To kobieta-toreador, która obaliła byka na naszej arenie politycznej. Co tam byka – obaliła żubra prosto z Puszczy Białowieskiej. I taka kobieta wczoraj jest, a dzisiaj jej nie ma? Czyżby nie tylko Darwin był oszustem, ale i nieprawdą było, że nic w przyrodzie nie ginie?

Gdzie jest poseł pułkownik Miodowicz, który wyciągnął Annę Jarucką z kapelusza? Gdzie jest pułkownik minister Brochwicz?

Polityka 38.2005 (2522) z dnia 24.09.2005; Passent; s. 105
Reklama