Nawet jeśli przyszły Sejm zaakceptuje wysuniętą przez Kolegium IPN kandydaturę Janusza Kurtyki na prezesa Instytutu, nominat będzie musiał sporo się napracować, by zdjąć z siebie odium „nieczystej sytuacji”, w jakiej doszło do jego wyboru.
I chodzi nie tylko o kulisy wyeliminowania najpoważniejszego konkurenta w osobie Andrzeja Przewoźnika. Czy powiązania z niektórymi członkami Kolegium, które mogą wywoływać wrażenie nepotyzmu. (Chodzi o zatrudnienie w krakowskim IPN bliskich dwóch kolegiantów, którzy oddali głos na Kurtykę). Rzecz także w politycznych podtekstach nominacji. Bo to one mogą wywierać największy wpływ na działalność Instytutu.
Od średniowiecza do PRL
Wedle Informatora Nauki Polskiej, specjalnością 45-letniego Janusza Kurtyki są: „genealogia, historia nowożytna, historia średniowieczna, nauki pomocnicze historii”.
Polityka
39.2005
(2523) z dnia 01.10.2005;
Kraj;
s. 30