Chcieli chyba, żeby było jak na filmach. Tak super. Zapytali więc Klaudię: Jakie jest twoje ostatnie życzenie? Nad studnią, do której ją wrzucili, na ścianie opuszczonego domu kawałkiem węgla naskrobała czarne serce i swoje imię: Klaudia. Tak, żeby mama znalazła jej zwłoki. Pisała jeszcze, kiedy spadł cios – rurą w tył głowy.
Policja zatrzymała sprawców w ich domach dwie godziny po odnalezieniu Klaudii – ok. 4.30 nad ranem, 20 września, we wtorek. Siedem godzin później, ok. 11.30, już na pierwszym przesłuchaniu Piotr G., 16 lat, uczeń III klasy katolickiego gimnazjum, i bezrobotny Łukasz K., 23 lata, przyznali się do winy.
Na miejscu zbrodni była jeszcze Nina, 15 lat, uczennica gimnazjum nr 14, cioteczna siostra Łukasza i dziewczyna Piotra. Cała trójka to najbliżsi koledzy Klaudii.
Łukasz zgodził się wziąć udział w wizji lokalnej. Pokazał, jak wrzucili dziewczynę do studni, a także jak dobijali ją ciskając z góry cegły, gdy okazało się, że przeżyła pierwsze uderzenie w tył głowy.
Osiedle
Bardziej jest tu jak na wsi niż jak w mieście. Tak jak na wsi wszyscy się tu – na Felinie – znają. To małe osiedle daleko, daleko od centrum Lublina, enklawa odgrodzona od miasta fabrykami przemysłowej dzielnicy Majdan Tatarski. W sąsiedztwie tylko łąki i pola, kilka dawno opuszczonych gospodarstw. Cztery ulice, dziesięć starych, komunalnych bloków z wielkiej płyty i trzy wybudowane ostatnio budynki Towarzystwa Budownictwa Społecznego (TBS) – to cały Felin.
Dzieciaki z Felina znają się jeszcze lepiej niż dorośli. Nawet te, które sprowadziły się niedawno do TBS, szybko zakolegowały się ze starą zgraną paczką z wieżowców. Mimo że rodzice rzadko pozwalali im włóczyć się po osiedlu w długie, ciepłe, wakacyjne wieczory.