Archiwum Polityki

Piękna i burmistrz

Komentarze zamieszczone w Internecie głosiły, że Ewelina Kostacińska, lat 20, w sobotę została miss powiatu, a już w poniedziałek podochocony burmistrz Dzięcioł dał jej etat w swoim urzędzie. Łochowem rządzi satyr i burak, pisano dodając, że z Łochowa należy uciekać, skoro panują tam tak zdziczałe kryteria doboru kadr.

Chociaż zwycięstwa w wyborach miss powiatu węgrowskiego burmistrz Marian Dzięcioł nie odniósł osobiście, telefony z gratulacjami odbierał przez kilka dni. Smak sukcesu psuły jedynie przekłamania, które natychmiast wyciekły do mediów. Nie jest prawdą, powiada, że dał etat nowej miss za urodę, bo ona już była jego pracownicą, o czym niestety nie wszyscy wiedzieli. – Nawet moi dawni koledzy ze studiów, dzwoniąc z gratulacjami, dziwili się, że na dzień dzisiejszy jeszcze się dziewczynami zajmuję – ubolewa.

A on, prawdę mówiąc, jeśli w ogóle tematem się zajmował, to wyłącznie po linii urzędowej i tylko o tyle, o ile. – Nawet nie znałem wymiarów pani Eweliny – zapewnia.

Mimo że nowa miss pracuje na stażu w urzędzie od kwietnia, o jej wymiarach: 88–62–88 cm, dowiedział się dopiero z prasy. – Nigdy nie patrzę od tej strony na swoje urzędniczki – ucina sprawę. Prawdą jest jednak, że jako burmistrz do startu pannę Ewelinę namawiał osobiście przez cały tydzień, gdyż gołym okiem było widać, że szanse ma duże. Swoje możliwości pokazała już trzy lata temu, zostając wicemiss powiatu w kategorii licealistek, a obecnie nawet laik mógł się zorientować, że te możliwości poważnie wzrosły i osiągnęły apogeum. Pewnym problemem było jedynie to, że w międzyczasie panna Ewelina zaczęła studiować psychologię, spoważniała i miała trochę inne plany życiowe.

Powiedziałam wyraźnie, że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi – mówi nie kryjąc, że uśmiechanie się na wybiegu do nie wiadomo kogo już jej nie pociąga i że obecnie wygląd jest dla niej mniej ważny, zaś bardziej liczy się bogate wnętrze i stała praca.

Za to, że panna Ewelina jednak drugi raz do tej rzeki weszła, odpowiada osobiście organizator konkursu, biznesmen pan Górecki, który pewnego dnia przypadkiem zjawił się w urzędzie, zobaczył ją i powiedział, że tegoroczny konkurs jest jubileuszowy, wyjątkowy i potrzebna mu jest wyjątkowa dziewczyna.

Polityka 39.2005 (2523) z dnia 01.10.2005; Społeczeństwo; s. 104
Reklama