Archiwum Polityki

Cała chwała dla Rafała

Nie tylko I nagroda, ale też nagrody specjalne za najlepsze wykonanie poloneza, mazurków, koncertu oraz sonaty – takiego sukcesu na Konkursie Chopinowskim przed dwudziestoletnim Rafałem Blechaczem nie odniósł jeszcze nikt.

Najlepsze wykonanie sonaty premiowano w tym roku po raz pierwszy – tę nagrodę ufundował Krystian Zimerman, ostatni polski zwycięzca konkursu sprzed lat trzydziestu. Najstarszą nagrodę za najlepsze wykonanie konkretnego utworu funduje Polskie Radio już od I Konkursu Chopinowskiego (1927 r.); dotyczy ona mazurków, bodaj najtrudniejszych w interpretacji wśród spuścizny Chopina. Przez ostatnie dwadzieścia lat nie przyznawano jej nikomu. Tym większy sukces młodego nakielanina, do którego powędrowało też kilka niebagatelnych nagród pozaregulaminowych oraz nagroda publiczności.

O rodzinnym mieście pianisty Nakle nad Notecią (20 tys. mieszkańców, 25 km od Bydgoszczy) wielu miłośników Chopina, zwłaszcza zagranicznych, zapewne słyszy w tych dniach po raz pierwszy. Burmistrz Nakła zapowiedział już, że zorganizuje pod patronatem słynnego krajana festiwal młodych talentów, z których zapewne niejeden marzy już, by zostać drugim Blechaczem. Ale to nie takie proste. Na sukces laureata złożyło się bowiem kilka sprzyjających czynników.

Osobowość.

Rafał Blechacz nie jest typowym chłopakiem, który lubi sobie pograć, ale i pokopać piłę czy popić piwko. Jest całkowicie skoncentrowany na muzyce; stanowi ona dlań nie zawód, nie pasję, ale treść życia, której podporządkował wszystko. Pytany przez „Politykę”, co robi w czasie wolnym, odparł: – Kiedy nie gram, lubię słuchać muzyki, nie tylko fortepianowej, ale i symfonicznej. Mam jeszcze jedną pasję: muzykę organową. Nie grywam na organach koncertowo, ale wtedy, kiedy mam czas i możliwość, na przykład w kościele. Przede wszystkim Bacha.

Miłość do Bacha to też trop do osobowości Rafała. Piękno, szczerość emocji i pokora wobec spraw wyższych – te wartości, najwyższe dla tego kompozytora, są bliskie i pianiście.

Polityka 43.2005 (2527) z dnia 29.10.2005; Społeczeństwo; s. 102
Reklama